Spotkanie

Spotkanie z Mancem

Ciekawostki

Tormund i Mance zapałali do siebie sympatią już od pierwszej wspólnej herbaty. Obu mężczyzn połączyło porozumienie zrozumiałe tylko dla ludzi, którzy do herbaty dodają nie cukier i nie sól, a jedynie brąz cynowy. Brienne, zszokowana i obrzydzona poprosiła o cukierniczkę i zaproponowała, że swoją herbatę wypije w ogrodzie, spacerując wśród flory zgromadzonej tam przez gospodarza. Przechadzka pomogła dziewczynie ochłonąć i tak po niecałych czterdziestu pięciu minutach dołączyła ona do męża, by wspomagać go w negocjacjach.

Fortuna i brąz

Mance, mimo sympatii jaką odczuwał wobec młodej pary, nie od razu zdecydował się im pomóc. Suma o jaką prosili i brąz cynowy, w połączeniu z abstrakcyjnością i innowacyjnością ich pomysłu stanowiła trudną do zaakceptowania mieszankę. Gospodarz domu rozumiał, że jeżeli wszystko udałoby się według planu, przedsięwzięcie wywindowało by całą trójkę na szczyt drabiny społecznej, mimo tego początkowo był sceptyczny, nisko oceniając prawdopodobieństwo powodzenia ich misji. Mężczyzna czuł dużą sympatię do Tormunda, który nieświadomie przypominał mu jego samego, wiele lat wcześniej. Mance czuł całym sobą, że marzenia i plany Tormunda, gdyby tylko los chciał, mogłyby w przeszłości być jego własnymi.

Zgoda

Po sześciu godzinach ciężkich dyskusji, czternastu herbatach i wspólnym obiedzie, cała trójka przypieczętowała porozumienie uściśnięciem dłoni oraz butelką znakomitej szkockiej whisky, rocznik tysiąc dziewięćset czterdzieści cztery. Młoda para opuszczała posiadłość Mance’a z optymizmem oraz obietnicą pożyczki sięgającej dwustu tysięcy złotych dolarów i z kieszeniami, z których wylewał się brąz cynowy.