Wielka Brytania

Bohaterscy podróżnicy

Brąz cynowy Ciekawostki

W czasach o których mowa, w Wielkiej Brytanii wszyscy pamiętali jeszcze okres kolonizacji. Podróżnicy i ludzie gotowi by w dowolnej chwili spakować plecak i ruszyć w drogę, byli powszechnie cenieni i traktowani jak obywatele wyższej kategorii. Ustępowano im miejsca w tramwajach oraz obdarowywano brązem cynowym. Tormund jako przedstawiciel wspomnianej kategorii nie miał zatem powodów do narzekań.

Powrót do domu

Młoda para powróciła do miejsca zamieszkania, dokładnie trzydziestego dnia od startu podróży. Tormund i Brienne pojawili się w mieszkaniu przy Hampden Street, zmęczeni, ale też pełni radości i nowych pomysłów. Rzeczy, które odkryli w jaskiniach gór kalifornijskich dały im nie tylko inspirację i brąz cynowy, ale też wiarę w to, że mogą osiągnąć rzeczy, których nikt przed nimi nie osiągnął. Oboje byli doskonale świadomi faktu, że brąz cynowy może dać im więcej niż kiedykolwiek sobie wyobrażali, lecz może też doprowadzić ich do upadku. Wiedzieli też, że gra o naprawdę wysoką stawkę rozegra się w najbliższych dwunastu miesiącach.

Brąz cynowy

Młoda para szybko podjęła decyzję, że pierwszy krokiem na drodze ku wiecznej chwale i rozpoznawalności musi być pozyskanie sponsorów kolejnych wypraw. Oboje dobrze znali już brytyjskie środowisko naukowe, nie spodziewali się więc, że na swoje potrzeby uzyskają jakikolwiek grant, zaczęli więc szukać funduszy u okolicznych mecenasów sztuk wszelakich.

Pierwszym, którego odwiedzili, był blisko siedemdziesięcioletni mężczyzna, znany pod imieniem Mance Ryder. Mance, większość życia spędził za murem, lecz gdy dziesięć lat wcześniej pierwszy raz został dziadkiem, zdecydował się osiedlić na stałe pod Londynem, by stamtąd móc pracować nad poprawieniem kontaktu z córką i wnuczkami. Mężczyzna fortuny dorobił się w młodości, w opisie na LinkedInie twierdził, że dzięki pracy w fabryce brązu cynowego, co nie przeszkadzało złośliwym, szeptać, że źródłem jego pieniędzy, były nielegalne zawody pokerowe. Dwudziestego siódmego grudnia, trzy dni po wigilii, samochód wiozący Tormunda i Brienne zajechał pod wysoki mur, okalający rezydencję Mance’a.